Strony

czwartek, 1 listopada 2012

Zakochałem się cz.2

Dałem sobie spokój z Dorotą. Powiedziała że interesują ją tylko hobby, okazała się mało przebojowa i miała fajnego faceta Piotra. Sprawa prosta. Idziemy dalej.

Ten blog tego nie oddaje bo pisze nie chronologicznie. To miała być kolejna zmyła dla tych którzy próbowali by ustalić czy ja to ja. Bo w zasadzie to właśnie wtedy jeszcze bardziej rozwijałem związek z Ulą. Więc jak widać nie cierpiałem po Dorocie.

Nie dawała mi jednak spokoju. Bardzo lubiła kiedy u niej nocowałem. Teraz wydaje mi się to oczywiste ale musicie zrozumieć że mój rodzinny dom był tzw domem otwartym. Wchodziło się do niego bez pukania i często mieliśmy gości którzy u nas nocowali. Nocowanie u kogoś to dla mnie rzecz bardzo normalna. Propozycja Doroty aby nocować po naszym spotkaniu hobbystycznym wydawała się sensowna bo wracanie nocnym autobusem to jakaś masakra. Z reszta ona wtedy z Piotrem kręciła a Piotr kręcił się wokół niej.

Ale tak prosto nie było...

Przesłanki mówiące o tym że Dorcia coś może mieć do mnie pojawiały się coraz gęściej i częściej. Wspomniane nocowanie to był tylko początek. Zmartwiała się jak powiedziałem że słabo spałem tej nocy. Cieszyła kiedy po drugiej powiedziałem że wyspałem się bardzo. Często mnie zagadywała i "dodawała" do trwającej rozmowy pytając co ja o tym myślę. Zrobiła mi kanapki. Była bardzo miała zawsze. Na Facebooku żaliła mi się że najgorsze jest zimne łóżko nocą. Podczas naszych spotkań pod pretekstem (prawdziwym) słabego krążenia i potrzeby trzymania nóg w górze położyła je na mojej nodze. Zrobiła mi masaż ręki jak się stresowałem.
Ja ze swojej strony starałem się ze wszystkich sił ignorować ją a nawet zniechęcać. Często się z nią nie zgadzałem w rozmowie, śmiało mówiłem że się nie wyspałem. Nie chwaliłem jej jedzenia które robiła. W dyskusjach ignorowałem się a nawet wchodziłem w jej słowo. Unikałem kontaktu fizycznego. Wszystko na marne.

Lubię pracować z ludźmi z którymi dzielę wspólne pasje. Więc jak dostałem spore zlecenie stworzenia serwisu odezwałem się do Doroty z ofertą współpracy. Przystała na to. Wysłałem jej specyfikacje i po woli zaczęliśmy robić. Początkowo dość powoli. Ale potem pojawiły się komplikacje bo specyfikacja okazała się nie właściwa i trzeba było robić nocki aby zdążyć ze wszystkim. Więc jeździłem do Doroty i robiliśmy razem.

Był pewien wieczór który zaczął się tym że Dorota powiedziała że nie jest już z Piotrem a zakończył tym że powiedziałem jej "Podobasz mi się". Ale jak to dokładnie było opisze wam innym razem.