Strony

środa, 25 stycznia 2012

Całowałem się z grubą dziewczyną

Będzie jeszcze czas aby wyjaśnić co i jak i dlaczego, ale ostatnio wiele spraw przyśpieszyło tak gwałtowanie, że już teraz zacznę opisywać dziewczynę z którą spotkam się w ten weekend. To co jako pierwsze rzuca się w oczy i to co w niej jest najbardziej charakterystyczne to fakt, że jest gruba (naprawdę nie da się ukryć tego faktu).

Już tłumaczę dlaczego tak brutalnie o tym mówię. Tak naprawdę nie jest to brutalne ale tylko tak brzmi. A brzmi tak z powodu kontrastu jaki generuje wizerunek szczupłej kobiety w mediach. Chyba nie muszę tego tłumaczyć. Jeśli na przykład napiszę: "To co jako pierwsze rzuca się w oczy i to co w niej jest najbardziej charakterystyczne to fakt, że jest ruda (naprawdę nie da się ukryć tego faktu)." Po prostu przyjęło się, że rude jest ok a grube nie.

Ja również ulegałem temu trendowi tak samo jak ulegam innym. Noszę spodnie a nie kilt. Wyrzucam niemodne marynarki z szeroką klapą albo z dwoma rzędami guzików. Bo jest taka zasada. Po prostu przyjęło się, że noszenie spodni dla faceta jest ok a sukienek nie. Nigdy nie umawiałem się, nigdy nie oglądałem się i nigdy nie podniecały mnie grube kobiety.

Teraz, kiedy jestem YESmenem związków zgodziłem się n randkę z Anią. Mieszka ona w miejscowości Chraposzewo gdzie daleko jest do każdego większego miasta.  Prowadzi tam salon dla kobiet. Robi tipsy, opala i inne kosmetyczne rzeczy. Przy czym sama nie jest zapaśkana tymi wszystkimi ozdobami. Stosuje bardzo dobrą zasadę: "Upiększać, nie udziwniać". Umówiliśmy się w kawiarni ale okazało się że jest zamknięta. Zamiast poszukać innej zaprosiła mnie do saloniku. Usiedliśmy, zamknęliśmy drzwi, pogadaliśmy chwilę i całowaliśmy się. Najpierw opiszę jak do tego doszło a potem opisze swoje wrażenia.

Ania miała ciasteczka i zrobiła kawę. Usiedliśmy na wygodnej kanapie i gadaliśmy o salonie, sposobach promocji, o jej miejscowości i planach na wakacje. Często się uśmiechała i patrzyła w moją stronę, Dziewczyna jest bardzo bezpośrednia i równie śmiało opowiada o tipsowaniu, impresach, alkoholach jakie lubi i o trudnej sytuacji w rodzinie i chorobach jakie ma (dziewczyny - drobna rada - nie opowiadajcie na pierwszej randce o swoich chorobach... i o problemach w rodzinie też). O swojej tuszy wspomniała raz czy dwa w kontakcie innych rzeczy ale nigdy nie wprost. Szkoda - boje się że to może być jakiś czuły punkt. Co ja pisze... to na pewno jest jej czuły punkt.
Temat rozmowy czasami delikatnie zabarwiał się erotycznie ale jakoś nie miałem śmiałości go rozwijać i chyba go unikałem. No cóż. Jesteś nieśmiały. Poprosiłem o kawę. Powiedziała że zrobi jak dostanie całusa tu (wskazała policzek a ja pocałowałem) i tu (pokazała brodę ale wiedziałem o co jej chodzi i całowaliśmy się długo i namiętnie). A potem zrobiła kawę, Całowaliśmy się jeszcze trochę, i gadaliśmy jeszcze trochę. Macaliśmy się... (interesują was takie szczegóły? w co i jak?)

Jestem zaskoczony tym jakie to było przyjemne. Muszę pamiętać że była to druga kobieta z jaką się całowałem w przeciągu ostatnich 10 lat więc moje wrażenie może być po prostu zachwytem czegoś nowego, ale było bardzo miło. Ania potrafi być bardzo harda, bezpośrednia, silna i konkretna w ruchach. Ale podczas całowania mięknie. Ładnie pachnie. Nie jest łapczywa i nie mieli jęzorem jak łopatą helikoptera. Pozwoliła się dotykać i oparła swoją głową na ramieniu jak ją objąłem. To bardzo wygodna pozycja do całowania. Nasze usta zbliżyły się bez zawahania. Nie wiem jak to się dzieje ale całowanie jest niesamowite. Myślę że wszyscy tak mają że wiedza doskonale jak to robić gdy już to robią. Jakbyśmy to w genach mieli. Delikatnie rozchyliła wargi i wysunęła język. Nasze wargi spotkały się i tak samo języki. Jej był ciepły i słodki... i wilgotny. Poruszały się nierytmicznie i nie synchronicznie. Ale była w tym jakaś melodia. Najbardziej lubię momenty kiedy całe usta się stykają tak że nie ma wolnej przestrzeni na zaczerpnięcia powietrza. Ale lubię jak to trwa chwilkę, sekundę może dwie. Potem zmieniam ustawienie głowy i całuje od nowa. Moje palce również "całują". Wyraźnie wyczułem że podobało jej się (albo załaskotało) jak przesunąłem palcem wzdłuż krawędzi ucha, na górkę za uchem i w dół szyi delikatnie muskając skórę i niżej jeszcze aż do dekoltu pomiędzy te jej piękne duże piersi. Jej skóra była gładka i przyjemna w dotyku.

Jeśli dobry pocałunek jest obietnica dobrego seksu to wiem, że w ten weekend będę się świetnie bawił. Boję się tylko jednego a właściwie dwu rzeczy. Że mogę napotkać problemy podczas stosunku z grubą kobietą natury technicznej. Wybiorę zła pozycję, nie podniosę jej nogi. Jak o tym myślę to chyba jest to nawet zabawny problem. Pewnie będzie jak z całowaniem - instynkt, geny podpowiedzą mi jak to zrobić. Bardziej martwi mnie druga rzecz. Jeśli Ania jest zakompleksiona na punkcie swojej wagi to może zepsuć nawet najmilsze spotkanie. Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie i nowe dostanie. Moja ex była chyba ze 3 razy lżejsza od niej. Pełen nadziei i podniecenia czekam na weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz