Strony

środa, 15 lutego 2012

100 kobiet

Dzisiaj krótko.

W Hiszpanii mawiają że tak naprawdę to każdy lubi oliwki i jest jeden zawsze skuteczny sposób aby się w nich zakochać. Trzeba zjeść ich 100. Nie na raz. Ale po kolei. Tu kilka, tu na pizzy a tam w składce i ponownie kilka  prosto ze słoiczka.

Mi wystarczyło bodajże paręnaście. Kiedy spróbowałem pierwszy raz to jedyne z czym skojarzył mi się z ten smak to narzędzie do zaglądania do gardła u lekarza. Smakowała dentystą. Środkiem do odkażania narzędzi medycznych. Blech.... Kumpel opowiedział mi o tym. Rzucił wyzwanie. Ja podjąłem i od tamtej pory uwielbiam oliwki. Ba! Piję sok ze słoika (jak nikt nie widzi).

Kiedy kupowaliśmy psa nie był to prosty wybór. Moja ex miała takie hobby i właśnie do niego wracała. Nie wiedziała jakiego psa dokładnie chce. Mniej więcej że suczkę, rasę i mniej więcej w jakim celu (początek małej hodowli). Nie liczyliśmy na jakąś duża kasę z tego. Ot - hobby z kasą od czasu do czasu. Mieliśmy kilka tysiaków na to. Ja jestem pragmatykiem, analitycznie podchodzę do wielu spraw. Lubię tabelki, wykresy i lubię pisać w punktach. Więc opracowałem system wyboru psa. Zasada oliwek obowiązywała.

Należy obejrzeć 100 suczek aby wybrać tą właściwą. (przepraszam - nie mogłem się powstrzymać)

Wielu początkujących hodowców (zwłaszcza kobiet) popełnia ten błąd że idą zobaczyć pierwszego lepszego, zakochują się, płacą i cierpią. Nasz system polegał na określeniu parametrów suczki na jakich nam zależy. Budowa, wytrzymałość, wigor, inteligencja, maść, jakość sierści, pochodzenie itd itd. Lista wylądowała w exelu. Każdy pies dostawał punkty, które przeliczane były jeszcze przez to jak bardzo ważny był dany parametr (np: zdrowie liczone było x3). Powstawał ranking.

Hellinka (nazwa pochodzi od piekła) była nastym psem. Po niej obejrzeliśmy jeszcze chyba z 40 (tak - ja też oglądałem mimo, że to nie moje hobby). W rankingu zajmowała chyba 3-4 miejsce. Wybraliśmy ją ponieważ, pomimo mojego pragmatyzmu dopuszczam do głosu również te nieracjonalne myśli. To jest jak tą techniką podejmowania decyzji gdzie rzucasz monetą gdzie nie chodzi o wynik sam w sobie a o twoje nastawienie do niego. Jeśli wynik ci pasuje to robisz zgodnie wynikiem. Jeśli wynik ci nie pasuje robisz tą druga opcję.  Tak samo dwa pierwsze psy jakoś nam nie pasowały więc poszły w odstawkę. Hellinka została kupiona.

Lubie tak podejmować decyzje. Wiele decyzji tak podejmuje. Ważna. Takie które mają duży wpływ na moje życie tym bardziej. Dlatego nagłówek 100 kobiet. Żeby wiedzieć czego chce, żeby wiedzieć co mi smakuje mam zamiar nie zatrzymywać się przy pierwszej lepszej przy której jest mi np. dobrze w łóżku. Albo przy której czuje się tylko trochę lepiej.

Nie mam parametrów i nie mam tabelki i nie będę jej robił. Ale będzie sprawdzał, eksperymentował i poznawał. Nie będę robił rankingu. Po prostu nie chcę aby w wyborze osoby z którą chce być kierowało mną chęć wypełnienia pustki.

A może tylko usprawiedliwiam swoją chęć aby zaszaleć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz