Strony

niedziela, 5 lutego 2012

Krótka romantyczna historia

Tak sobie myślę że ta moja nazwa nie jest najszczęśliwsza. Na szczęście napisałem w moim drugim poście że to tak trochę na przekór. Bo musicie wiedzieć że ja nigdy nie miałem szczególnych sukcesów ani w zarywaniu lasek ani w romansowaniu. Miałem szczęśliwe 10 lat w miłości ale nie o tym dzisiaj chciałem napisać.
Zawsze byłem bardzo nieśmiały w stosunku do kobiet i chyba nadal jestem. Wiele zmieniło się gdy miałem 21 lat i splot kilku wydarzeń sprawił że naprałem nieco więcej pewności siebie. Oto jedno z nich.
Działo się to na Bałtyku - rejs promem między Finlandią a Szwecją. Zauważyłem już przy samym wejściu na prom. Stała wraz z rodzicami w solejce po coś tam a ja gramoliłem się z bagażami. Robiłem za tłumacza w delegacji mojego ojca. Ładna młoda laska z wysokim czołem, włosy w kitką, duże mokre oczy i słodkie małe usteczka. Zwracam uwagę na wiele dziewczyn, dużo się rozglądam i widziałem kilka ładnych tego dnia. Ta była jedną z kolejnych. A potem zniknęła mi z oczu jak wiele innych ładnych widzianych w tramwajach, mijanych na ulicach...
Delegacja była wieloosobowa ale ja byłem najmłodszy. Z nieco starszymi poszliśmy sobie do sekcji bawialnej gdzie zamówiliśmy sobie piwka i patrzeliśmy jak ludzie tańczą na parkiecie. Zauważyłem ją ponownie - siedziała ze swoją mamą i paliła papierosa. Zwykle papierosom mówię "nie" ale po piwku mówię "czemu nie". Zwłaszcza że była szansa zagadać. Poprosiłem o papierosa. Nie odpowiedziała a jedynie spojrzała na mnie swoimi wielgachnymi oczkami. Zamrugała, zrozumiała, nieśmiało uśmiechnęła się i skinęła na moje "thank you". Kolejne piwko i więcej śmiałości. Zaprosiłem do tańca i... chwilunia. Przecież miałem być nieśmiały myślicie sobie. Mint znowu coś ściemnia i zmyśla. Byłem jednak na promie, obok mnie byli sami obcy ludzie a jutro miałem wrócić do szarej rzeczywistości. Reszta poszła spać i chciałem przed snem zaszaleć. Tak własnie... szaleństwo. Zatańczyłem z dziewczyna.
Okazało się że ona była bardziej przerażona niż ja. Trzęsła się jak osika. Chyba po raz pierwszy używam tego idiomu. Czułem pod rękoma jak niepewnie stawia kroki i trzęsie się jakby nago wyszła na mróz. Nie patrzyła na mnie. Przez zapach papierosów czułem jej przyjemny zapach. Jaj nieduże ale już okrągłe piersi dotykały mojej klatki piersiowej. Próbowałem zagadać ale nie bardzo było jak. Po tańcu osiedliśmy razem i... nie rozmawialiśmy. Okazało się, że ona umie angielki tyle co z filmów się nauczyła czyli prawie nic. Jest tutaj z matką, ojciec śpi w kabinie.
A potem nie wiem co się stało. Na migi, na miny ustaliliśmy, że idziemy na spacer po pokładzie. Trzymaliśmy się za ręce. Patrzyliśmy sobie w oczy i próbowaliśmy nawiązać bez skutecznie konwersację. Miała na imię Julia a ja chciałem mieć na imię Romeo. Wyraźnie pożerała mnie wzrokiem a ja ją. Zrozumiała wyraz kiss więc całowaliśmy się. Prom, Bałtyk, fale, reling, wiatr, zachód słońca, piękna dziewczyna i gorące słodkie usta młodej dziewczyny. Piękne.
Wiedziałem o niej tylko jak ma na imię. Nic z historii, rodziny, charakteru, planów, marzeń, zainteresowań, hobby, osobowości, charakteru nie mówiąc o poglądach, wierzeniach czy systemie wartości. Nie było to istotne. Zapłonąłem do niej bardzo silnym uczuciem. Zauroczeniem i pewnie można by to nawet nazwać miłością. Pewnie nie pełną, romantyczną, powierzchowną, chwilową ale jednak... miłością.
Całowaliśmy się dużo, namiętnie i erotycznie. Dotykaliśmy się, pieściliśmy przez ubrania i tuliliśmy długimi kwadransami. Ona była wyraźnie podniecona i ja też. Nie zrobiliśmy tego. Ja byłem wtedy jeszcze prawiczkiem (tak! 21lat prawiczek) i ona na pewno też. Nie mieliśmy kajuty a kibel nie wydawał mi się odpowiednim miejscem. Całą noc spędziliśmy włócząc się po promie, obściskując się i całując.
Pożegnanie było silne, emocjonalne ale krótkie. Nie wzięliśmy do siebie kontaktu, adresu czy maila. Nic. Nigdy też nie poznałem jej nazwiska. Julia zajmuje bardzo ważne miejsce w mojej pamięci i nigdy nie zapomnę tej nocy. Julię, którą mam w pamięci nadal kocham. Julia miała 14 lat.

1 komentarz:

  1. Zaskoczyłeś mnie ale każdy z nas ma taką osobę w sercu i to nie ważne czy obecnie jest szczęśliwy, zakochany, wolny, żonaty itp..

    OdpowiedzUsuń