Strony

sobota, 11 lutego 2012

Olgazm

Pamiętacie Olgę? Pewnie imię wam uciekło.
A pamiętacie Dziewicę. Tak myślałem.

Spotkanie online. Ona dowiaduje się że nie szukam stałego związku. Wycofuje się. Wraca. Randkujemy. I właśnie wczoraj byliśmy na świetnej randce. Niedaleko mnie są kręgle. Nigdy tam nie byłem. Okazało się że to fajne miejsce na randkę. Grać na 2 osoby też się da. Są liczne przerwy i nie trzeba gadać cały czas. Spor czasu aby wymyślić jakiś temat. Do tego można zabłysnąć swoimi zdolnościami manualnymi. Poszło mi całkiem nieźle.

Zaprosiłem ją potem do siebie. Wcześniej nie chciała ale przedwczoraj jakoś nie miała już problemów. Zrobiliśmy razem obiad a ja upiekłem moje ulubione babeczki czekoladowe. Było super. Sporo śmiechu, dobre jedzenie, dobre towarzystwo. Potem kanapa i film. Przytuliła się do mnie. Kiedy zrobiło się romantycznie i myślałem o całowaniu (i ona chyba też) usiadła w taki sposób że trudno byłoby zacząć. Potem jak coś tam robiliśmy w kuchnie. Ona stała, ja podszedłem i... ona usiadła i wlepiła wzrok w bok. :D miło spotkać osobę która jest bardziej skołowana i nieśmiała niż ja. Zgodnie z zasadą "Nie będę robił nic na co nie będziesz miała ochoty" odpuściłem całowanie na dziś. No... nie do końca. Jak ją odprowadziłem do auta... he he he... wyczuła o co chodzi. Ale uciekła ustami. Zestresowała się.
Pewnie! Jakiś męski facet, pewny siebie macho, z doświadczeniem i obyciem w takich sprawach schwycił by ją w pół i wbij swoje wargi w jej. Ona by się opierała przez ułamek sekundy może dwie. A potem zmiękła w ramionach, rozchyliła swoje usta i odwzajemniła wilgoć. Tymczasem ona wsiadła do auta i odjechała.

Dzisiaj ustaliliśmy, że nie będziemy się spotykać więcej.

Olga jest bardzo rodzinną osobą. Ma bardzo kochających i... za bardzo kochających rodziców. Uzależniają ja od siebie a ona... daje się uzależniać. Mając 21lat kiedyś nocowała u koleżanki i wróciła następnego dnia rano do domu - dostała szlaban. Kiedyś postanowiła pójść do leżaka sama. Z tego co wiem nie udało się i do tej pory chodzi tam z mamą. Kiedy siedzieliśmy na kanapie w najlepsze w pierwszych 20min filmy zadzwonił telefon. Wyrwała się z moich objęć jak pershing, odebrała i skłamała rodzicom co do miejsca w którym jest i co do rzeczy które robi. Musiało się to wydać podejrzane rodzicom bo zaraz potem drugi rodzic dzwoni i prosi aby skoro jest w centrum handlowym aby zajrzała do apteki po tabletki przeciwbólowe. Spięta wyłączyła telefon i próbowała dalej oglądać. Nic z tego. Kolejny telefon i kopciuszek mówi, że musi zmykać.

Nie dziwi mnie zatem, że jest bezrobotna i nie ma chłopaka i nigdy nie miała.

Przed wyjście wspomniała coś o moim przyjeździe do niej a kiedy wysłała mi infantylnego sms o krasnoludkach, to już wiedziałem że sprawa jest dla niej poważna. Postanowiłem jej dzisiaj przypomnieć o tym że jestem świeżo po związku, że nie mam serca do niczego stałego itt. Ona na to (jak zwykle wnikliwie i mądrze) napisała: "Czyli mam rozumieć że chcesz spotykać się nie tylko ze mną i nie chcesz się angażować w żaden związek?". Dało mi to do myślenia. Bo w zasadzie odpowiedź na to pytanie, jakkolwiek źle i podle to brzmi jest "tak", Tak chcę. A może... na razie czuje że nie jestem zdolny do niczego innego. A tak naprawdę to nie wiem czego chce. To do mnie nie podobne i sam jestem zaskoczony takim niekonkretnym nastawieniem.

Nie wiem. Może mam taki plan żeby spotykać się z wieloma kobietami i czekać aż mnie "jebnie" (czyt. zakocham się). Przy Oldze mnie nic nie jebło.

"Bardzo mi się podobasz, czuję się w Twoim towarzystwie świetnie i pociągasz mnie też fizycznie. Wiem że jeśli będziemy dalej utrzymywać tą znajomość to ja się wkręcę i będę przeżywać i cierpieć wiedząc że masz takie podejście dlatego myślę że lepiej będzie jak się więcej nie spotkamy. Nie będę Ci pisać że chciała bym żebyśmy zostali przyjaciółmi bo ja chciała bym żebyś był dla mnie czymś więcej niż tylko przyjacielem. A utrzymywanie z Tobą kontaktu będzie we mnie rodzić nadzieje mimo że mówisz jak jest."

Kolejny krótki rozdział na tym blogu został zakończony. A ja dowiedziałem się kolejnej rzeczy o sobie. Nie zmienia to faktu, że czuje się zepsuty. Wadliwy. Uszkodzony.

2 komentarze:

  1. Szkoda, że nie możecie kontynuować znajomości.;(

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie to "znajomość" nadal trwa. Gadamy na FB. Ona jest z tych co bierze na rozum i logikę. I najwyraźniej moje podejście jest jakoś przez nią rozumiane.
    Kto wie? Może znudzi jej się bycie dziewicą i będzie chciała na zasadzie romansu.

    OdpowiedzUsuń